sobota, 9 lipca 2016

Warsztaty ze starymi znajomymi

Wczoraj prowadziłam krótki warsztat dla animatorów parafialnych z wiosek dorzeczy Amazonki. Miło było spotkać znajome twarzy, dla których prowadziłam warsztaty na temat samooceny rok wcześniej. Animator parafialny(animador cristiano) ma funkcję przewodniczenia spotkaniom modlitewnym z czytaniem Ewangelii oraz przygotowaniem osób z wioski do sakramentów, gdyż część wiosek jest tak oddalona, iż kapłan dopływa tam tylko kilka razy do roku. Prowadzenie warsztatów sprawia mi dużo przyjemności i jest swojego rodzaju przyspieszonym kursem poznawania społeczeństwa, ich upodobań, wartości i światopoglądu. 

 
Fascynująca dla mnie dziś była możliwość przysłuchiwania się osobom dzielącym się swym doświadczeniem, i tym jak w tych wioskach wyraźnie zaznaczona jest rola żeńska i męska. Bardzo proszę tu osoby o feministycznych preferencjach do nieodbierania tego jako czegoś złego, jest to po prostu inne. Struktura wioski, rodziny jest tu bardzo różna. Jak jeden z panów podzielił się, iż lubi robić łuki i inne narzędzia do polowania czy łowienia ryb, poczułam się jakby ktoś uchylał mi rąbka innego świata. Nasz Zachodni świat tak przesiąknięty zabawą, prawem do szczęścia, czasu wolnego, siłowni, kultu ciał i samorealizacji. A tu część osób zna może kilka wiosek, a nieliczni byli w większym mieście. Ich świat ogranicza się do wąskiego pola poza domem, codziennego gotowania, sprzątania i uprawy roli. Przestałam już starać się tłumaczyć i dookreślać tym ludziom co znaczy, że coś sprawia im przyjemność, gdy matki piszą mi, że sprawia im przyjemność gotowanie czy szycie, lub sprzątanie. Może właśnie tak jest ich! Świat i struktura tak inaczej zbudowana, oparta na innych filarach, może właśnie czysty dom i dobrze ugotowany obiad jest porównywalny do naszych ładnie zrobionych paznokci i zajęć w centrum fitnessu.
Nie mówię, że Zachód totalnie się pogubił, ale patrząc jak żyje tu część osób to aż ciśnie się na usta: Prostoto życia, gdzie jesteś?



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz