Dlaczego ludzie nie wierzą w Boga i jego Miłość? Proste. Bo nie
żyjemy jego miłością więc jak mają nam uwierzyć, że On jest
Miłością. Dziś przekonałam się, że wciąż jeszcze są takie
miejsca.
Isidra Bordas to ośrodek dla kobiet, ofiar przemocy i choć kiedyś
głównie przebywały w nim matki z dziećmi aktualnie są tu
dziewczyny od 13roku życia ( jedna z dzieckiem). Większość
dziewczyn została umieszczona tu przez sąd, a sama instytucja nie
ogranicza się jedynie do pracy z garstką tych dziewczyn (aktualnie
jest ich 7), ale również pracuje lokalnie w kilku dzielnicach
zwiększając świadomość kobiet co do ich praw. Isidra Bordas
musiała się wycofać z pracy w dzielnicy Belen, która słynie z
przestępczości i patologii, gdyż ludzie nie byli zainteresowani
zmianą stylu życia. Po tym jak jedna z promotorek została
zaatakowana nożem, dostała tzw. kosę przez całe plecy,
zdecydowano wycofać się z tej dzielnicy.
Dzisiejszy warsztat obejmował 8 osób i ich otwartość, ciepło i
radość udzieliła się również i mi. Przy przedstawianiu się,
trzy osoby przyznały, że zostały „wkręcone” do tej pracy
przez s.Mercedes bo nie do końca zrozumiały na czym polega praca.
Jedna nawet przyznała, że wcześniej nie obchodziły ją te tematy
i dopiero ta praca obudziła w niej świadomość i wagę problemu.
Moim prywatną muzą została Lucia, którą wzięłam za kucharkę,
okazało się, że mieszka ona z dziewczynami 24/7. Gdy
skomentowałam, że w takim razie jest dla nich jak matka wszystkie
przytaknęły. Dziewczyny bez przymuszeń czy insynuacji same zaczęły
zwracać się do niej Mama Lucia. Każda z nich z niesamowitą
szczerością opowiadały o swoich ograniczeniach, tego co daje im ta
praca, jak je zmienia, jak wyrywa je z ich skupienia na sobie,
egoizmu. Jak sama Lucia stwierdziła: Gdy ludzie pytają mnie czy
dobrze zarabiam odpowiadam, że bardzo dobrze. Mam zdrowie,
błogosławieństwo Boga, wspaniałych ludzi wokół mnie, mogę się
rozwijać i wiele uczyć.
Ciekawa jestem ile z nas przyjmuje taką perspektywę waluty w jakiej
się otrzymuje wynagrodzenie za wykonaną pracę.
Każda z kobiet była dla mnie tak inna i tak ubogacająca całą
grupę. Przy podsumowaniu ich szczerość co do tego, iż nie miały
ochoty uczestniczyć bo spodziewały się nudnych warsztatów, a
udało im się zapomnieć o bieżących problemach, było dla mnie
wysoką zapłatą ;)
Już po pierwszym warsztacie wiem, że to będzie moje źródło
inspiracji, ładowania baterii i uczenia się od tych kobiet. Dawno
nikt nie rzucił mi takiej rękawicy do podjęcia jeśli chodzi o
tworzenie przestrzeni miłości i odpocznienia, gdzie każdy kto
przyjdzie pragnie wrócić. Jak podzieliłam się z nimi moimi
odczuciami powiedziały, że koordynatorka projektu z Hiszpanii miała
podobne do mnie odczucie :)
Jak jedna z nich przyznała: Nie traktuję tego jak pracę, nie myślę o tym czy trzeba będzie zostać po godzinach, ani też osób, z którymi pracuję za współpracownice tylko rodzinę.
Nawet przedstawienie instytucji w porównaniu z grupą z Humabrillo pokazuje wiele choć osobiście podchodzę z dystansem i dozą sceptycyzmu do interpretacji rysunków.