środa, 5 sierpnia 2015

4 wesela i pogrzeb... czyli jak to zamiast na mszy pogrzebowej wylądowałam na ślubie



8dnia od śmierci zamawia się tu mszę pogrzebową, i jak miała zostać zamówiona msza św. za Emmę. Jej mąż przyszedł nas o tym poinformować i choć minęło 7dni(była sobota) to Gabi pomyślała, że może z racji niedzieli Pan nie chce tej mszy zamawiać tego dnia….
Na 19:00 z jeszcze jedną wolontariuszką Patricią poszłyśmy do kościoła, i ku naszemu zdziwieniu widzimy kościół dziwnie przystrojony i ludzi typowo weselnie ubranych… Patricia(Hiszpanka):
-Może tu taki zwyczaj ?
Jak pojawił się ksiądz Paco pytając nas czy nie szukamy pana młodego, a pod kościół zajechała panna młoda nie miałyśmy już wątpliwości. Nikt nam nie przekazał, że msza za zmarłą będzie w niedzielę no i załapałyśmy się ślub :)




Goście weselni wchodzili przez całą mszę św. Pojęcie „bycia na czas” jest tu bardzo płynne. Zeszły się też kobiety z sąsiedztwa i mały chłopczyk w piżamie równo szorował podłogę, bawiąc się w najlepsze. 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz