niedziela, 14 sierpnia 2016

Wszawica

Z czym wiąże się pomoc drugiemu człowiekowi? Doświadczenie I obserwacje jakie mam(choć nie chciałabym uogólniać) są następujące.
Widzę u innych chęć pomocy drugiemu człowiekowi o tyle o ile nie będzie to pomagającego zbyt wiele kosztowało, czy czasu, czy poświęcenia czy zdrowia i wysiłku. Takie podejście jest raczej egoistyczne i mijające się z istotą terminu pomocy.
Pomoc nierozerwalnie wiąże się z ofiarnością, ofiara z poświęceniem, a poświęcenie z kosztami.
Koszty mogą przybierać wiele form własnego czasu, sił, zapomnienia o własnej wygodzie czy ewentualnej utraty lub uszczerbku na zdrowiu.
Pytanie teraz dlaczego ten wpis zatytułowałam “wszawica” ?
Comedor nie jest miejscem, które gromadzi uprzywilejowane, wymuskane i “wychuchane” dzieci. Większość z nich jest regularnie odrobaczana, przynoszą wszy, a rodzice nie dbają o ich czyste ubrania. Jedna z naszych dziewczynek, nie z własnej winy lecz z racji miejsca gdzie mieszka i kuzynostwa, które wiecznie jest zawszawione, zaraziła i mnie. 
Ktoś może pomyśleć- ohyda! mogłaby sobie darować taki wpis. Wydaje mi się jednak, że jest to ważne pokazać, iż wychodzenie z własnej wygody i wchodzenie w świat tych bardziej potrzebujących wiąże się z tym, że przytulę i wycałuję malucha, który tej miłości potrzebuje, nie zważając na to czy coś na mnie przeskoczy czy nie załapie jakiegoś robaka. Nie mówię, że i mnie to nie brzydzi, ale wydaję mi się, iż na tym właśnie polega przekraczanie siebie. Dziecko nie jest winne, temu, że rodzice niedopełnianą swych obowiązków lub ze względu na biedę mają ograniczone możliwości. Dla dziecka bardzo dotkliwym jest odtrącenie przez rówieśników,  jak w przypadku małej Marii, przezywanej “Wszawica” i odtrącanej przez inne dzieci. 
Jak to mój Peruwiański znajomy mówi: problemy są po to, żeby je rozwiązywać; dlatego też tak ja jak i mała Maria poddałyśmy się odwszawianiu i nasze włosy lśnią pięknie- a problem został rozwiązany. 
 
 
Kolejnym moim wyzwaniem jest mama chorująca na gruźlicę. Zakażenie następuje drogą kropelkową, a ja nie wiedząc witałam się z tą panią uprzejmościowym pocałunkiem w policzek. Moje postanowienie następnego spotkania to zmiana formy przywitania.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz