Czy Iquitos jest niebezpiecznym miejscem? Im dłużej się spędza tu
czasu, słucha ludzi i ogląda wiadomości lub czyta gazety to
człowiek może mieć wrażenie, że ataku spodziewać się trzeba na
każdym kroku. Dziś w trakcie warsztatów jedna mama, która mieszka
poza Iquitos, na drodze prowadzącej do Nauty(innego miasta),
opowiadała jak już dwa razy ją napadnięto. Ja poczułam się
trochę winna, gdyż jeden raz miał miejsce w drodze powrotnej z pierwszego
warsztatu przeze mnie prowadzonego. Została zepchnięta z motoru z
mężem i dzieckiem, męża jeszcze pobito, żeby oddał portfel.
Cała trójka ma blizny po tym upadku i napadzie. Ta skrajna bieda,
niebezpieczeństwo czyhające i nadchodzące niespodziewanie z
różnych stron, to codzienność tych mam. Czemu tu się dziwić, że
nieporadne, bez potrzebnych narzędzi uciekają w uciechy
codzienności. Bo im dłużej się patrzy i obserwuje to nic jak
bingo i seks nie przynosi chwili odetchnięcia, szczęścia i
zapomnienia.
Jeśli o mnie chodzi to nie widziała, ani sama nie uczestniczyłam w żadnej potencjalnie groźnej sytuacji... zawdzięczam to z pewnością ilości modlitw anonimowych osób, którzy wiedząc o moim wyjeździe otaczają mnie duchową- modlitewną opieką.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz