Praca
naszej jadłodajni została przerwana przez strajk. Jeden dzień strajku generalnego mieliśmy tu w
zeszłym tygodniu i dziś kolejny, który ma trwać 48h (z możliwością aż do
odwołania). Protest ma na celu zablokowanie oddania zagranicznym inwestorom
wydobycie ropy naftowej. Peruwiańczycy chcą żeby ropa i jej wydobycie zostało w
rękach peruwiańskich firm. Podobno jednak firma lokalna nie ma pieniędzy na modernizację
i objęcie tego punktu wydobycia, więc jesteśmy tu wszyscy w patowej sytuacji.
Wszystko pozamykane(lub udają restauracje, że są zamknięte żeby nie narazić się
strajkującym). Tak jak ostatnio na ulicach rozrzucone roztrzaskane szkło i śmieci,
które podpalają razem ze starymi oponami. Ma to na celu sparaliżowanie jakiegokolwiek
ruchu ulicznego, tym razem zablokowano również drogi wodne.
A jak z tego czasu korzystają ludzie? No cóż bawią się w najlepsze z ulic robią boiska i grają w nogę czy siatkę odgarniając tylko śmieci na bok.
W części gdzie mieszkam jest spokojnie, choć w centrum już wczoraj w nocy zaczęły się jakieś przepychanki między protestującymi i policją. Nasze dzieci nie dość, że co róż obchodziły przez ostatnie 2miesiące jakieś święta, jak nie narodowe to szkolne, to teraz jeszcze to… No nic najwyżej będziemy to odpracowywać w sobotę.
A jak z tego czasu korzystają ludzie? No cóż bawią się w najlepsze z ulic robią boiska i grają w nogę czy siatkę odgarniając tylko śmieci na bok.
W części gdzie mieszkam jest spokojnie, choć w centrum już wczoraj w nocy zaczęły się jakieś przepychanki między protestującymi i policją. Nasze dzieci nie dość, że co róż obchodziły przez ostatnie 2miesiące jakieś święta, jak nie narodowe to szkolne, to teraz jeszcze to… No nic najwyżej będziemy to odpracowywać w sobotę.
Zdjęcia z zeszłego tygodnia... Choć to akurat najczystsze ujęcia, nie miałam okazji być w centrum zamieszek
... Postanowiłam dopisać coś jeszcze. Dziś drugi dzień strajku. Wczoraj było nieporównywalnie spokojnie, mogłam przejechać motocarro (motor z miejscem dla pasarzera) na drugi koniec miasta bez problemu. Dziś obudzili mnie protestujący waląc w wielkie stalowe bramy domu rekolekcyjnego, w którym mieszkam. Wysypali pełno śmieci na wszystkich ulicach i je podpalili. Teraz jest u nas 14:00 i słychać jakieś odgłosy protestujących. Podobno ściągnięto tu 1300policjantów z Limy. Ja z chęcią z bliska zobaczyłabym jak się sprawy mają ale nie chce lekceważyć siły tłumu, a skoro protest jest przeciwko zagranicznym inwestorom to wszystko co obce może się dzisiaj im nie spodobać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz